Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Już prawie zapomniałem, że miałem po powrocie z krótkiego wypadu do Gdańska napisać parę słów o tamtejszych lokalach jakie zdążyłem odwiedzić.
Zacznę od żalenia się, żeby pochwałą na końcu zostawić pozytywne wrażenie :)
Kawiarnia “Pellowski” gdzieś w okolicach kościoła św. Brygidy. Chyba na ulicy “Podwale Staromiejskie” – tak przynajmniej wychodzi mi z rekonstrukcji wydarzeń :) Adres mnie za bardzo nie interesuje, bo więcej moja noga tam nie postanie. Brudny widelczyk do ciasta, gumowate ciasto, słabe espresso, kawa wylana na podstawek. Brrrr…
Za to w “Czterech Stronach Świata” było znacznie lepiej. Sympatyczne wnętrze, sprawna obsługa i dobre jedzenie. Zarówno stek (choć trochę za mocno wypieczony w środku), jak i “kotlet cztery strony świata” były smaczne i z chęcią zamówiłbym je jeszcze raz. Polecam.
Dodaj komentarz