Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Korzystając faktu, że wypad do Poznania przypadł w okolice 11 listopada, nie mogliśmy sobie odmówić sprawdzenia, czy rzeczywiście w stolicy Pyrlandii są najlepsze marcińskie rogale. Wynik sprawdzania: nadal nie wiem czy najlepsze, ale faktycznie są niezłe :)
Pozdrowienia dla Poznaniaków czytających tego bloga.
Originally uploaded by da.killa.
wygląda sympatycznie
O, wszyscy podróżują. Pojechałeś wypocząć czy w interesach? :)
Ooooo, JEDZENIE!!!!!!! ;)
Cthulhu: wypocząć i najeść się rogali :)
Jakiś taki dziwny …
Wydaje się dziwnie mały ;P
Rogale Marcińskie to chyba jeden z nielicznych produktów, który w certyfikacie ma wyznaczoną minimalną cenę. ;)
PS: Byłeś w Poznaniu i nawet żeś nie wspomniał, że się wybierasz? Czekaj no, będę w okolicy, to Ci kreta podrzucę. ;)
Właśnie, właśnie… Był a nie powiedział…
Hoppke: patrz w swój talerz ;-)
klausa: nie jest mały, na tej desce bez problemu mieści się cały bochenek chleba :)
Yano: nie chwaliłem się wyjazdem do Poznania, bo byłem tam tylko moment – raptem półtora dnia, poza zjedzeniem rogali nie zdążyłem nic zrobić :)
Dobra, ale kurde, czemu one są taaaaakie pyszne, i taaaaaaaaaaaaaakie drogie ;P?
(/me właśnie wylizuje talerz po wczorajszych rogalach)
Ten rogal na zdjęciu jakiś taki niewydarzony :)
Swoją drogą święto i rogale nawet w newsweeku się ostatnim reklamowały :P
A, dziękuję za pozdrowiania :)
Kacza twarz! Późna noc, a u mnie nagle po lekturze tego wpisu i lustracji zdjęcia wystąpił tzw. zespół NPA. Nie mam rogala, a do Poznania daleko… Strzelę sobie kilka oliwek, a co tam. Na zdrowie! :)
Jako rodowity pyrlandczyk potwierdzam – rogale marcińskie mają bardzo duzą moc smakową:)