Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Banshee chciałem przyjrzeć się już parę miesięcy temu, kiedy jeszcze istniała głownie na screenshotach i nazywała się Sonance. Nie doczekałem się release i zapomniałem o tym odtwarzaczu. Odkryłem Quod Libet i przestałem się rozglądać za innymi playerami.
Dopiero entuzjastyczna wzmianka na blogu Garretta LeSage’a:
Aaron’s Banshee presentation was totally awesome.
[…]
Aaron’s slides were well done and his topic (Banshee) was fascinating. It totally rocks.
After the slides, Aaron demonstrated various things Banshee can do currently and talked about where it is goind a bit more.
I think everyone in the room is really looking forward to the upcoming features in the music player. It already is quite nice, but is going to get pretty awesome soon.
zagnała mnie znowu na stronę Aarona gdzie okazało się Banshee to program, na który tak się czaiłem. Niestety znowu nie dane było mi spróbować – Banshee ma upiorne powiązania: nawet jeżeli nie masz iPoda i nie chcesz jego obsługi, to i tak musisz skompilować program z bibliotekami do obsługi tegoż sprzętu. Minus. Duży.
Biblioteki na dodatek były paskudne i nie chciały się skompilować, zostało mi czekać na Banshee w repozytorium pakietów dla Mandrivy. Długo nie czekałem – wczoraj pojawiły się działające paczki (niedziałające były parę dni wcześniej :D) i zabrałem się za testowanie wspierany przez Hoppke.
Pierwsze wrażenie było kiepskie – mimo wysokiego numeru wersji program nie jest doszlifowany i szwankował już import muzyki. Kiedy jednak udało mi się załadować kolekcję do Banshee zostałem wynagrodzony niezłym widokiem – GUI jest naprawdę eleganckie:
Zakres mozliwości program jest dość ograniczony. To po prostu odtwarzacz z zarządzaniem playlistami. Pozwolę sobie zacytować listę z atrykułu The Banshee Music Player, an Introduction z Gnome Journal:
Features:
- Import CDs
- Manage your library
- Play your music
- Create and maintain playlists
- Sync music with your iPod
- Play music directly from your iPod
- Create audio and mp3 CDs
Wypalanie płyt audio jest całkie wygodne, chociaż znakomicie wiesza program, gdy anulujemy je już w momencie gdy zostaniemy poproszeni o włożenie pustej płyty. No i jest konfigurowalne z podstawowym, całkowicie wystarczającym zakresie. Plus.
Banshee ma też możliwość prostej edycji tagów plików dźwiękowych. Oczywiście ograniczoną do podstaw:
Jeżeli ktoś szuka prostego odtwarzacza nastawionego na playlisty to powinien zainteresować się Banshee. Tylko może nie teraz, ale gdy zostaną poprawione najbardziej irytujące błędy.
Osobiście wolę przeglądanie kolekcji albumami, tak jak w Muine czy w trybie “Album List” w Quod Libet, więc sposób pracy Banshee nie przypadł mi do gustu. Za to wygląd tego programu urzekł mnie do tego stopnia, że będę uważnie obserwował jego rozwój. Bo ładna upiorzyca z niej, nieprawdaż?
Hmmm wyglada calkiem ladnie, bede musial tez go potestowac :)
Ma mozliwosc dodawania pojedynczych utworow?
Jednak chyba nie potestuje sobie, bo nie chce mi sie tych wszystkich bibliotek kompilowac :/
Indeksujesz sobie najpierw muzykę i ląduje w “Library”. Stamtąd ją możesz wyciągać do playlist, w dowolnych konfiguracjach.
Poza tym, że jest napisany w Mono, nie widzę żadnych różnic w stosunku do Rhythmboksa. :P
A tak z czystej ciekawości to czego używacie do tagowania mp3? bo ja do dzisaj nie mam faworyta for linux – chętnie się dowiem
A w tym wyglądzie coś różni się od Rhythmbox’a?
Bo jakoś nie zauważyłem…
Raven, smoku: Różnica tkwi w detalach, takich jak ikonki, rozmieszczenie niektórych rzeczy itp. No i ciekawe rozwiązania w rodzaju przełączanie wyświetlanej informacji jednym klikiem w przypadku gdy Banshee jednocześnie gra i np. importuje muzykę.
Leszek: Ex Falso. W pakiecie z Quod Libet.
Albo EasyTAG. Wersja 2.0 ma być na GTK2. Nie jest to szczyt ‘usability’, ale używać się da (i nie trzeba mieć Mono :P).
Raven: do Ex Falso nie trzeba mieć Mono, bo to w pythonie jest. Na dodatek jest mniej pokręcony niż EasyTag i przychodzi w pakiecie z e znakomitym playerem :)
Ups, zapomniałem. :/ Ale i tak nie lubię, gdy pakiet dostarcza więcej aplikacji niż jedna. Tak trudno to spakować osobno? ;)