Zamiast zapamiętywania: składnia ps

7 komentarzy

  1. Jajcus pisze:

    Nie znoszę ps. Dzisiątki opcji, chyba w trzech różnych zestawach, przez co w większości ze sobą niekompatybilne. Nauczyłem się paru kombinacji, a resztę załatwiam grepem itp.

    Powinni to jakoś uprościć — zrezygnować z całej kompatybilności i dać jeden, intuicyjny zestaw opcji. Nazwę programu mogą zmienić.

  2. DoomHammer pisze:

    a co jest zlego w ps aux|grep dakilla lub podobnej kombinacji?

    Co zas do przedmowcy – zeby bylo smieszniej opcje samego programu ping sa rowniez zupelnie rozne pomiedzy roznymi uniksami :/

  3. Jajcus pisze:

    Ale „ping –help” mi wystarczy, żeby zrobić z pingiem co chcę (chyba że dana implementacja czegoś nie przewiduje). A do ps oglądałem „–help” i „man ps” i zwykle pomagało mi to zrobić tego co chcę. Może jakbym spędził kilka godzin na studiowanie manuala, to bym parę operacji opanował? Ale mnie czasem łatwiej „ręcznie” /proc/* przetwarzać…

  4. DoomHammer pisze:

    Rzecz w tym, że na NetBSD miałem opcję "pinguj, aż odpowie" zaś pod Linuksem jej nie mam – stad glownie moja "niechec" do tego :)

  5. Jazzu pisze:

    da.killa: a nie lepiej:

    ps cxfU NAZWAUSERA -o "%cpu %mem command"

    Wiem, czepiam sie :)

  6. da.killa pisze:

    Jazzu: lepiej, ale z tego porytego ps –help trudno się tego dowiedzieć.

  7. Patrys pisze:

    A nie lepiej odpalić "Monitor systemu"? :P

    DoomHammer:

    Na systemach z grsec nie obejrzysz nieswoich procesów.