Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Najprawdopodobniej znalazłem piwo, które zastąpi Fratera na stanowisku “piwnej rewelacji roku”. Okocim Palone, bo o nim mowa, to ciemne piwo o mocy 5,5%. Gęsta kremowa piana (mogłaby być trochę trwalsza) kryje zdecydowany, wyrazisty napój. Mimo, że pierwszy smak jest według mnie nieco za mało goryczkowy (większość osób się z tą opinia nie zgadza) to posmak jest już taki jak trzeba. Przy pierwszym podejściu myślałem, że to będzie piwo okazjonalne – nie do picia na co dzień. Okazało się, że całkiem nieźle wchodzi także przy częstszym popijaniu.
Wydaje mi się, że to piwo jest odpowiedzią Okocimia na potrzeby facetów, którzy lubią sobie wypić Karmi, ale jednocześnie uważają, że to obciach pić takie “babskie” piwo. Okocim Palone ma podobny zapach, zbliżony (ale mocniejszy i ostrzejszy) smak.
Niebanalną zaletą Palonego jest to, że nie smakuje mojej Żonie, więc nie grozi mi z jej strony podpijanie :)
Jedna rada na koniec: informacja na etykiecie “Pij mocno schłodzone” jest jak najbardziej trafiona. W przeciwieństwie do większości jasnych piw, Palone pite w temperaturze nawet nieco niższej od pokojowej jest dalekie od pokazania pełni swoich zalet.
Dodaj komentarz