Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Bono mnie dobija. Mimo pełnego ogrodzenia ucieka w nocy na wieś. Podkopuje i przeciska się pod bramą. Wkopałem tam już sporo kamieni, ale ta łajza dalej sobie radzi. Wczoraj rano okazało się, że przyniósł nie wiadomo skąd… kozią skórę! Wcześniej była barania noga, futro królika i martwa wrona. Ech…
A dzisiaj znowu mnie załamał – z samotnej wycieczki na pole przyniósł w pysku martwą pliszkę. Chyba zatłukę drania. Pliszki to fajne ptaki i często towarzyszą mi przy koszeniu, a ten przynosi jedną w pysku. Ech do kwadratu…
Dodaj komentarz