Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Bono mnie dobija. Mimo pełnego ogrodzenia ucieka w nocy na wieś. Podkopuje i przeciska się pod bramą. Wkopałem tam już sporo kamieni, ale ta łajza dalej sobie radzi. Wczoraj rano okazało się, że przyniósł nie wiadomo skąd… kozią skórę! Wcześniej była barania noga, futro królika i martwa wrona. Ech…
A dzisiaj znowu mnie załamał – z samotnej wycieczki na pole przyniósł w pysku martwą pliszkę. Chyba zatłukę drania. Pliszki to fajne ptaki i często towarzyszą mi przy koszeniu, a ten przynosi jedną w pysku. Ech do kwadratu…
To tak jak z moim kotem :/ Spadl chyba 6 razy z 4 pietra, ani razu sie nie polamal (tylko pozdzieral nos) ale nadal bawi sie w akrobate.. No i ostatnio nietoperza upolowal (tylko skad on sie tam wzial) :/
Może powinieneś zacząć z nim na polowania chodzić? Widać nie zaspokajasz jego potrzeb i musi sam pod osłoną nocy. ;-)
[serafin]Ja odnośnie tego kota:)) Czy spadał na beton z tego 4 piętra?? Bo ja też mam kota który ostatnio bardzo polubił chodzenie po balustradzie balkonu, co mi niezbyt odpowiada bo mieszkam właśnie na 4 piętrze. Ale jak mówisz że Twój kot żyje to ja chyba też nie będe miał nic przeciwko i pozwolę mu kontynuować ten proceder:)
3 razy na trawe, raz na beton :) Nadal zyje :D
Dzięki – a więc od dzisiaj śpię spokojnie przy otwartym balkonie:)
Luzik, pies pliszki nie złapie, nie da rady. Znalazł martwą lub dobił, czy coś. :)
…zaczaił się na drzewie i zaatakował z góry gdy szukała w trawie czegoś do jedzenia ;)
:]
Ja mieszkam na 9-tym… tego może już nie przeżyć, nasz koci współlokator Bolek…