Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Najwyraźniej wczoraj nasze pole golfowe rozpoczęło sezon. Wspaniała pogoda ściągnęła całkiem sporo graczy, w tym kilkunastu obiadowiczów. Na rozruszanie się i kuchni po zimie wystarczyłoby już przygotowanie tych obiadów (rosół + koperty z piersi kurczaka nadziewane szpinakiem i żółtym serem), ale żeby porządnie dostać w skórę mieliśmy też po południu ~30 osób na imprezie.
Od razu mogłem sobie przypomnieć, jaka to frajda stać kilka godzin przy grillu… Nienawidzę grillowania… Do tego bieganie po polu w roli instruktora, a późnym wieczorem sprzątanie wszystkiego dały w wyniku takie zmęczenie, że ledwo do domu doszedłem.
Hmmm… właśnie zauważyłem, że od bodajże trzech dni nie byłem w linux@chat.chrome.pl – to najlepszy dowód, że pracy jest masa. Ale to dobrze, w końcu nie będę siedział 18 godzin na dobę przy komputerze i trochę się poruszam.
Dodaj komentarz