Jeturn of the Jeżi

,

Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.

Jeż nie tylko wrócił, ale i dał się pstryknąć bez zwijania w kłębek. Dziękuję bardzo panie Jeżu!

Jeż stoi na kamyczkach i jednym okiem łypie na aparat.

Hmmm… A może mały konkurs na imię dla pana Jeża?

silva rerum
silva rerum
@silvarerum@horodecki.net

„silva rerum”, czyli „las rzeczy”.
Blog Łukasza Horodeckiego o różnościach, głównie o jeżdżeniu na rowerze, bezmięsnym gotowaniu i używaniu Linuksa.

103 posts
46 followers

5 odpowiedzi do „Jeturn of the Jeżi”

  1. shae

    Tuptuś ;)

  2. siwa

    Nasz jeż się nazywał Stefan :)

    Może Hieronim?

  3. da.killa

    Hieronim, Hieronim…. Hmm…. Jakieś takie mało dostojne, to samo zresztą Tuptuś… To powinno być coś budzącego szacunek, poważnego, odpowiedniego dla takiego twardziela jak pan Jeż. Może Sylwester albo Kazimierz?

  4. shae

    Ryszard. Chociaż nie, to bardziej do mrówki pasuje.

  5. da.killa

    Ryszard… Ryszard… dobre!!! Jeż Ryszard! Znakomicie! Jak następnym razem go spotkam, to powiem mu jak ma na imię :)

    "Bo wszystkie Ryśki to fajne chłopaki" :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *