Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
Planowałem wrzucić sporo zdjęć, ale gdy zacząłem je wybierać doszedłem do wniosku, że większość sobie odpuszczę, bo nie ma sensu pokazywać tych z zimy i wczesnej wiosny. Właśnie dlatego dzisiaj tylko cztery fotki.
Numer jeden to dwaj kumple: Grzesiek i Bono. Bono to ten bez czapki :) Jakość kiepska, bo z telefonu, ale obiekty wdzięczne :)
Drugie zdjęcie to Grzesiek i jego pierwsza wata cukrowa, która zwieńczyła wycieczkę do ZOO w bydgoskim Myślęcinku.
Na trzeciej fotce Grzesiek pokazuje, że w samochodzie czuje się jak ryba w wodzie. No i wie co to lans :)
Na koniec przyczyna nocnych koszmarów Tigera Woodsa – Grzesiek gra w golfa. Od jakiegoś tygodnia ostro wziął się za ćwiczenie, codziennie ciągnie mnie na pole i walczy. Efekty są już widoczne – piłki latają coraz dalej i zaczynają się wznosić.
Łomatko, ale kawał chłopa się zrobił. No Killa, częściej postować prosimy :)
Jak mieszkałem w usa to sąsiad trenował swojego dwulatka na besbolistę, widzę tu podobny zamysł ;)
A nie boicie się, że ten groźny wilczur poszczerzy kły na małego?
Bardziej bym się bał, że “mały” poszczerzy jakieś plastikowe obcęgi na tego “bez czapki” ;-) wiem z doświadczenia, że dla małego dziecka to wydaje się całkiem niezłą zabawą ;-)
Jaki fany mały zuch! Ślicznie rośnie. :-)
Kasia: Bono jest za leniwy na zrobienie komuś krzywdy :) A nieco poważniej, to pies się od małego wychowuje w miejscu, gdzie ciągle jest pełno nowych osób, często z dziećmi, czasem naprawdę małymi, więc w kontaktach z ludźmi jest super: przyjacielski, spokojny i wyluzowany.
Mały teraz już nabrał szacunku do zwierzaka, ale jeszcze niedawno próbował jeździć na Bono, ciągnął go za wszystko co odstawało itp. – bez nerwowych reakcji ze strony psa.
Jedyne co Bono robi, gdy ma dość nachalnych dzieciaków, to wstaje, przechodzi kilka metrów i kładzie się ponownie :)