Uwaga: ten wpis powstał dawno temu. Istnieje spora szansa, że nie odzwierciedla obecnych poglądów i opinii autora.
No to mam już wakacje za sobą. Udało się nam wyrwać z kieratu na prawie tydzień i korzystając z gościnności Szwagierki i Szwagra (pozdrowienia dla Gosi i Marcina) spędziliśmy trochę czasu w Gdańsku. Oto dowód:
Baliśmy się trochę jak na podróż i atrakcje zareaguje Grzesiek, ale okazało się, że da.killa 2.0 to urodzony podróżnik i szybko odnalazł się w nowej sytuacji.
Poza tym, że poszalał na plaży
przekopując co się da, pokazaliśmy mu to i owo. Między innymi odwiedziliśmy zwierzaki w oliwskim ZOO:
Wobec zwierząt większych od sporego psa wykazywał… no powiedzmy delikatnie, że nieśmiałość. Ale wtulanie w rodziców pomagało i można było zerkać :) Najbardziej podobały mu się zebry, no i ciągnik Ursus C-330, który rozwoził siano – taki sam jak ma Dziadek Tolek :)
Po tym jak przy okazji wdrapywania się na latarnię w Nowym Porcie zobaczył odpływający prom (spore zdziwienie), ORP Błyskawica
i Dar Pomorza
nie zrobiły na nim wielkiego wrażenia. Dlatego odpuściliśmy sobie zwiedzanie i obejrzeliśmy je tylko z nabrzeża.
Zaliczyliśmy też Jarmark Dominikański, ale ani Grzesiowi, ani mi nie przypadł do gustu – zdecydowanie za tłoczno. Znacznie lepiej niż w ciżbie wśród kramów spędza się czas na kawie. Na przykład w Πkawie – nie dość, że mieli dobrą kawę i pyszne desery, to Grzesiek mógł się pobawić pluszowym Gromitem. Bardzo fajne miejsce – polecamy.
Przy okazji – odradzam Coffee Heaven przy skwerze Kościuszki w Gdyni – sami musieliśmy sprzątnąć stolik zanim siedliśmy, kawa była podana w papierowych kubkach a do podwójnego espresso nie dostałem wody mineralnej.
Jak już polecam i odradzam – znowu muszę pochwalić restaurację 4 Strony Świata przy ulicy Grunwaldzkiej. Co prawda akurat nie mieli Żeberek Barbecue, na które narobiłem sobie apetytu przy przeglądaniu menu, ale Lombinho (“grillowane polędwiczki wieprzowe po brazylijsku, zamarynowane w czosnku, cytrynie i białym winie serwowane z ciepłym sosem pomarańczowo-estragonowym podane z dzikim ryżem i sałatką”), które sobie zamówiłem w zamian okazały się wściekle smaczne.
Grzesiek miał tam szansę na specjalne danie dla maluchów – polędwiczki w miodzie (czy jakoś tak), ale przespał obiad i obudził się dopiero przy wychodzeniu z restauracji. Za to dostał fryty z McDonalds :)
Muszę przyznać, że było znacznie fajniej niż się obawiałem – Mały nie kaprysił i bawił się dobrze, a zajmowanie się nim, choć czasem uciążliwe (głównie wnoszenie dzieciaka z wózkiem po schodach itp.) nie przeszkodziło nam w dobrej zabawie. Dlatego chciałbym teraz podziękować mojej Żonie, że mnie na te wakacje zabrała i nie wypchnęła pod drodze z pociągu :)
A tak wyglądają nasze wakacje na Google Maps.
Masz szczęście, że w tych dniach sam byłem w rozjazdach i nie moglibyśmy się spotkać w pikawie.
Ale tak nic nie powiedzieć…. yyyyyh!
“Nic nie powiedzieć”??? Środa, 11 lipca:
Wiele rozumiem, ale żebym miał taką sklerozę? :-/ yyyyyh!
No cóż, mnie też umknął ten poprzedni wpis…
Wiadomo, że w Trójmieście nie można się źle bawić.
W minigolfa nie pograliście w Orłowie, będzie po co przyjechać w następne wakacje :)
No cóż, papierowe kubki to akurat wizytówka Coffee Heaven, tak więc możesz hurtem odradzić wszystkie kawiarnie tej sieci w Polsce :P
@Karolina:
Pamiętam że jakiś rok temu w niektórych Coffee Heaven podawali napoje w szkle ;>. No ale rok temu nie próbowali być polskim Starbucks…
Nie trafiłam nigdy na szkło, zawsze tylko ten papier i papier ;)
Pi rządzi, owszem. U mnie jako przyszłego inżyniera szczególny sentyment wywołuje sama nazwa :)
cieszę się w imieniu mieszkańców ;) że pobyt w 3mieście się udał.
Pikawa to jedno z lepszych miejsc w Gdańsku gdzie można miło spędzić czas.
W 4 stronach świata jeszcze nie bylem, ale słyszałem wiele dobrego.
Oby reszta Waszych wakacji była równie udana.
Chciałbym nieśmiało stanąć w obronie Cofee Haeven.. Moim zdaniem kawa jest tam rewelacyjna, a po sezonie dostaje się espresso w sposób jedynie słuszny i cywilizowany.
Następnym razem dam duże ogłoszenie na blogu i umówimy się większą grupą w Pikawie :)