Najwyraźniej sporo czasu minęło od ostatniej notki o da.killi 2.0, bo tu i ówdzie zostałem ponaglony do wrzucenia kolejnej :)
Nie wiem jak w paru zdaniach blogowego wpisu opisać te kilka miesięcy, zamiast tego pokażę może jakąś fotkę, o taką:
Fajna fotka, co? :) Grzesiek siedzi w środku sterty zabawek z książeczką „Max i Dinio” w ręce. Jak można stwierdzić po wyglądzie rogu książki, to naprawdę pyszna lektura :)
O, jak o jedzeniu mowa – młody pochłania wszystko. Coraz mniej kaszek i mleka, za to kanapki, zupki, chrupki, warzywa, mięso, biszkopty, książki – otwiera dziób jak hangar lotniczy i pochłania. Taka mała przenośna czarna dziura rodem z „Looney Tunes” :) Aż dziw, że kosi to wszystko swoimi czterema zębami.
No właśnie, zęby. Ząbkowanie jest właściwie bezproblemowe, ot po prostu pojawiają się zęby i tyle. Za to problemem bywa fakt, że Grzesiek lubi czasem wypróbować uzębienie na ręce mamy czy taty, a to boli. No i zostają śmieszne ślady, bo między górnymi jedynkami młodzian ma miejsce na przynajmniej jeszcze jeden ząb :) Już teraz mu mówię, że będzie mógł malowniczo pluć między zębami :)
Z Grześkowych osiągnięć mogę jeszcze wymienić przesiadkę z fotelika samochodowego dla dzieci do porządnego fotela dla twardzieli, z którego w końcu może śledzić drogę. Dorobił się też całkiem fajnych sanek. Już trzy razy byliśmy na sanko-spacerach, ale chyba nie jest do końca przekonany do tego pomysłu :D
Wzbogacił się też o nocnik, którego zdjęcie muszę podesłać do BlogFM, bo ma namalowaną kaczkę, a oni zbierają takie fotki :) Na nocniku przesiaduje bez problemów, wzorem ojca oddaje się przy tym lekturze:
Co by tu jeszcze… no tak, bawimy się coraz fajniej, bo młody kumaty się robi i można kombinować, a nie tylko się wydurniać :) No i bierze się ostro za chodzenie. Na razie trzeba z nim biegać trzymając za ręce i wszystkich w domu bolą kręgosłupy. Zignorował nasze próby namawiania na raczkowanie i wszystkie wysiłki skupił na chodzeniu. W sumie słusznie, co się będzie rozdrabniał, jak się poruszać to od razu na nogach :)
To by było na tyle – Grzesiek pałaszuje i rośnie zdrowo, co chwilę wykombinowuje coś nowego (jak niedawne odkrycie, że przy kąpieli można świetnie sobie powychlapywać wodę na rodziców) i nie pozwala się nudzić. Ech… Fajnie jest być rodzicem :)
Ehh. Pozdrowienia i oby dalej tak rosl :-)
Zazdroszcze. No ale jak soft i hardware bedzie w koncu taki jaki ma byc – tez sobie skompiluje v 2.0 :)
Już chce uciekać do Irlandii? (pierwsza fotka)
Gratuluje rosnącej pociechy.
Co do nocnika, to mój mini me ma taki model:
http://tnij.org/swx
Ale jakoś go nie lubi…
btd: dzięki!
Liorithiel: jak pisałem – dużo czyta i robi się kumaty, więc nic dziwnego, że już się spakował :)
brocha: da.killa 2.0 ma dokładnie taki sam nocnik – w domu żółty, u teściów zielony. wytłumacz małemu, dlaczego warto olewać kaczki, to polubi :)
tłumaczyłem! ale młody twierdzi, że kaczki nie są warte nawet olania ich ciepłym moczem
Ale fajowy i już na nocniku!
Fajnie jest być rodzicem!
Kurde ciesze sie ze maly sie szybko rozwija :) A ta szparka miedzy zabkami to swietny feature! Se chlopak popluje ja podrosnie :)
Zycze jak najmniej segfaultow i bugfixow!
noooo, killa v2.0 jak widzę rośnie jak na drożdżach. no i superowo! gratuluję potomka i zapowiadam dopiero nadejście kłopotów. majka idzie właśnie na skończenie czwartego roku i się zaczyna. pomysły mają czasem dzieciaki nieprawdopodobne, ot choćby danie dnia, czyli jajko na twardo w herbacie. ponoć pyszne. na sam widok mnie wyrwało do kibla :)
coś czuję że w grzesiu tkwi potencjał eksperymentatora :)