Dziwne… Właśnie zdałem sobie sprawę, że właściwie (nie licząc jednej notki) nic nie pisałem o naszym psie. Codziennie zabiera mi tyle czasu, a ja ani słowa. A byłoby o czym pisać – chociażby o tym, że nienawidze spacerów (i wszelkiego sportu), a przez tą kudłatą łajzę codziennie zasuwam ładnych parę kilometrów. Albo o mojej walce z jego ochotą na rządzenie w stadzie czy szkoleniu (opanował już „siad!” i „do mnie!” – jak na czteromiesięcznego to chyba nieźle, co?). A ja nic, tylko o jakiś durnych programach piszę. Chyba giczeję…
Dopiero co odpocząłem po dzisiejszym spacerze z Bono i od razu nadrabiam psio-joggowe zaległości wrzucając zdjęcie tego łajdaka po wyjściu ze stawu.
(NP: Prodigy — Memphis Bells)
Śliczna piesa :D Puść go na pole golfowe, nie będziesz misiał na spacery chodzić ;P
Po polu uwielbia biegać, ale przeszkadza graczom – goni piłeczki, kładzie się na greenie, kradnie buty i czapki, kopie dziury i … (przepraszam za dosadność) sra gdzie popadnie.
Po prostu katastrofa.
A poza tym ten drań może cały dzień biegać, ale jak wieczorem nie zrobimy paru kilometrów, to go energia rozpiera do póóóóóóóźna w nocy. :(
Rozrywkowy zwierzak ;D I towarzyski ;)
Jeszcze jak… Ech…
Piękny pies i spacery lubi, super :)
/me lubi długie spacery z psami, moze dlatego, że nie ma własnego
Możesz wpadać co dzień – będę pożyczał Ci swojego na spacer całkiem za friko :)
Nie no ta Olszewka jest na drugim końcu Polski, a już się tak cieszyłem. Mógłem sie domyśleć ze musi być jakis haczyk ;)
To może chociaż raz na tydzień? Zawsze ten jeden spacer by mi odpadł :)